Ola i Adam | plenerowy ślub w Villi Love

Ach, co to był za ślub – jak z bajki! Nic dziwnego, kiedy sama dekoratorka i florystka ślubna zaprasza Cię na własne przyjęcie – po prostu musi być pięknie. Urok Villi Love znałam już wcześniej, ale nawet najpiękniejsze wnętrza nie znaczą nic, jeśli nie zapełni się ich fajnymi ludźmi. A tak właśnie będę wspominała ślub i przyjęcie Oli i Adama – dużo śmiechu, rozmów, zachwytów. Ślubowali sobie w gronie najlepszych przyjaciół i najbliższej rodziny, dostali prywatny koncert, a sama impreza porwała wszystkich na parkiet. 

Zdjęć w tej galerii jest dużo ale uwierzcie, trudno mi było wybrać – na dysku mam ich jeszcze z milion. W taki dzień aparat nie odpoczywa!